Do pracy przychodzi szef remizy. Siada za swoim biurkiem, po chwili sekretarka przynosi mu kawę. Wyjmuje gazetę, przeglada wiadomości sportowe. Wreszcie podnosi z biurka mikrofon i mówi do załogi:
– Dobra chłopaki, bierzemy się do roboty. Pali się urząd skarbowy.
Dodaj komentarz