Grzegorz Ciechowski przyznawał w jednej z piosenek, że napisał ją tylko mamony. Z kolei amerykański piosenkarz country, o którym chcę dziś opowiedzieć, Willy Nelson w 1992 r. wydał płytę dla fiskusa.
Willi Nelson (ur. w 1933 r.) jest jedną z największych sław muzyki country, jest uhonorowany w Rock and Roll Hall of Fame.
Historia jego problemów z amerykańskim urzędem skarbowym (IRS) stała się niemal tak sławna, jak jego piosenki. To opowieść o wielomilionowym długu, konfiskacie majątku i niezwykłym sposobie na wyjście z finansowej opresji – nagraniu specjalnej płyty.
Na początku lat 90. Willie Nelson, ikona gatunku i autor niezliczonych hitów, znalazł się na finansowym dnie. Amerykański urząd skarbowy (IRS) zapukał do jego drzwi z rachunkiem opiewającym na zawrotną kwotę 16,7 miliona dolarów. Dług ten, z odsetkami i karami, szybko urósł do 32 milionów dolarów. Skąd tak astronomiczna suma? Przyczyną było korzystanie z niedozwolonych form optymalizacji podatkowej w latach 80.
Nelson obwiniał za tę sytuację swojego byłego managera oraz firmę Price Waterhouse, przeciwko której wytoczył później proces sądowy, zakończony ugodą na nieujawnioną kwotę.
W 1990 roku agenci federalni zajęli praktycznie cały majątek artysty. Zlicytowano jego domy, farmy, a nawet osobiste pamiątki. Nelsonowi groziła całkowita ruina. W obliczu tak dramatycznej sytuacji, muzyk postanowił sięgnąć po to, co potrafił najlepiej – swoją muzykę.
„The IRS Tapes: Who’ll Buy My Memories?” – Płyta, która miała spłacić dług
W akcie desperacji, ale i kreatywności, Willie Nelson dogadał się z IRS. Część jego długu miała zostać spłacona z zysków ze sprzedaży specjalnie nagranego albumu. Tak w 1992 roku na rynek trafiła płyta o wymownym tytule „The IRS Tapes: Who’ll Buy My Memories?” (Taśmy dla IRS: Kto kupi moje wspomnienia?).
Był to album wyjątkowy w dyskografii Nelsona. Surowy, minimalistyczny, zawierający jedynie głos artysty i akompaniament jego wiernej gitary, Triggera. Płyta zawierała nowe wersje jego znanych piosenek, a jej ascetyczna forma dodatkowo podkreślała trudną sytuację, w jakiej znalazł się muzyk.
Album początkowo dystrybuowano poprzez zamówienia telefoniczne, co było nietypowym ruchem na rynku muzycznym. Ostatecznie, dzięki umowie z Sony Music, płyta trafiła do szerszej dystrybucji.
Szczęśliwy finał i lekcja dla podatników
Choć album „The IRS Tapes” zebrał przychylne recenzje krytyków i przyniósł 3,6 miliona dolarów na poczet długu, nie wystarczyło to na pokrycie całej należności. Ostatecznie Nelson wynegocjował ugodę (podobno zgodził się zapłacić 9 milionów dolarów w ciągu 5 lat) i w miarę odbudowywania swojej kariery spłacił resztę zadłużenia.
Historia Nelsona jest przykładem ryzyka związanego z korzystaniem z agresywnych form optymalizacji podatkowej, nawet jeśli są one realizowane w oparciu o profesjonalne doradztwo. Gdy takie struktury zostają zakwestionowane przez organy podatkowe, wynikające z tego zobowiązania podatkowe wraz z odsetkami i karami mogą prowadzić do katastrofy finansowej, Jednocześnie przypadek ten pokazuje, że negocjacje i kreatywne rozwiązania z organami podatkowymi są możliwe, czego przykładem jest album „The IRS Tapes”. Należy jednak pamiętać, że było to prawdopodobnie nietypowe rozwiązanie, możliwe dzięki sławie artysty i jego zdolności do generowania przyszłych dochodów.
Dodaj komentarz