Słynni podatnicy – Al Capone

Słynni podatnicy – Al Capone

 

Dzisiejszym tekstem chciałbym rozpocząć nowy cykl, poświęcony słynnym podatnikom, osobom które znalazły się na kartach historii dzięki podatkom. Bohaterowie cyklu to osoby, które wpadły z kłopoty z powodu niepłacenia podatków ale też i te, które na niwie podatkowej osiągnęły wielkie sukcesy.

Rozpoczniemy historią najsłynniejszego bodaj przestępcy świata: Ala Capone i jego upadku spowodowanego nieprzestrzeganiem przepisów podatkowych. Jego nazwisko stało się synonimem tego, że podatki dopadną każdego. W dzisiejszym tekście o tym, jak do tego doszło.

 

Al Capone był synem przybyłych do Nowego Jorku z Włoch imigrantów. Urodził się w 1899 r. Jego ojciec był fryzjerem. Mały Al  podobnie jak wielu jego kolegów niespecjalnie przykładał się do szkoły, edukację zakończył w wieku 14 lat bardziej wskutek swojej porywczości (pobił nauczyciela) i wagarom niż problemom z przyswajaniem wiedzy. Dobrze sobie radził w grze w bilard i baseball. Chwytał się różnych prac: był sprzedawcą w sklepie ze słodyczami, chłopcem do ustawiania kręgli w kręgielni; przez pewien czas zarabiał dwadzieścia trzy dolary tygodniowo pracując w fabryce amunicji. Był także krajaczem w zakładzie introligatorskim, idąc poniekąd śladem starszego brata, Ralpha, który zatrudnił się w drukarni prasowej. 

Tak jak inni chłopcy w okolicy Al wstąpił do gangu o nazwie South Brooklyn Rippers, młodzieżowej szajki przyjmującej chłopców już w wieku jedenastu lat. Sporo włóczył się po wschodnim dolnym Manhattanie, gdzie wówczas działał jego brat Ralph, którego policja przyłapała na sprzedaży kradzionego samochodu. Tam też Al wstąpił do gangu Forty Thievs Juniors, co umożliwiało nawiązanie poważniejszych kontaktów. Forty Thievs bowiem była to elitarna odrośl młodszej gałęzi osławionego Five Points, gangu składającego się z ludzi dorosłych. W tym czasie zyskał też przydomek „Scarface” – blizna na jego twarzy to pamiątka po jednej z licznych bójek.

Uciekając przed zemstą szefa konkurencyjnego gangu trafił do Chicago. Pracował dla Jamesa Colosimo a jego bezpośrednim szefem został Johnny Torrio. Capone prowadził knajpę, a po wycofaniu się Torrio przejął jego interesy. W 1923 r. Capone przeniósł się do miasteczka Cicero w pobliżu Chicago. W miasteczku dzięki przekupstwom i zastraszaniu wybrano na burmistrza jego człowieka.

Jego działalność przestępcza przynosiła wielkie zyski, głównie dzięki ustawie o prohibicji. Dochody jego destylarni  wynosiły ponad 10 milionów rocznie. Zwrotem w „karierze” Capone’a była Masakra w Dniu Św. Walentego w 1929 r., w której jego ludzie zabili 6 członków gangu Morana i jednej przypadkowej osoby. Po tym wydarzeniu Capone przeniósł się na Florydę, trafił też na krótko do więzienia za nielegalne posiadanie broni.

Zdecydowaną walkę z mafią podjął prezydent Hoover i specjalna grupa stworzona przez agenta Eliota Nessa miała za zadanie wsadzenie Capone’a za kratki za wszelką cenę. Grupa zyskała miano „Nietykalnych” bo nie dała się złamać łapówkami przestępcy (mimo, że zarobki agentów wynosiły 2800 dolarów rocznie nie udało ich się przekupić nawet łapówkami rzędu 1000 dolarów tygodniowo). Ludzie Nessa mocno się dali we znaki Alowi Capone ale człowiekiem przez którego trafił on za kratki okazał się ktoś inny; agent, który prawdopodobnie nigdy nie użył broni, właściwie skrupulatny księgowy: Frank Wilson. To on i jego ludzie próbowali ustalić źródła dochodów Capone, który oficjalnie niczego nie posiadał, interesy prowadził przez podstawionych ludzi. Z powodu braku oficjalnych źródeł dochodów próbowano nawet aresztować go za… włóczęgostwo. Al, jak się zdawało nie popełnił żadnego błędu: na blisko milion czeków zbadanych przez ludzi Wilsona tylko dwa były potwierdzone przez Capone, na niewielkie zresztą kwoty.

Jednak przypadkiem Frank Wilson wpadł na ślad dochodów Capone. W księgach rachunkowych należącego do Capone Hawthorne Smoke Shop natrafił na ślad z którego wynikało, że Capone uzyskiwał zyski z hazardu. Trzeba było jednak znaleźć człowieka, który potwierdziłby związek Capone z tymi księgami. Mimo nieprzekonujących dowodów 5 czerwca 1931 r. oskarżono go o dwadzieścia dwa przestępstwa polegające na łamaniu i omijaniu prawa o podatku dochodowym w latach 1925—1929. Były to przestępstwa poważne, zaliczane do zbrodni. Prócz tego ława przysięgłych oskarżyła go o dwa wykroczenia: niedostarczenie zeznań podatkowych w 1928 i 1929 roku (za takie wykroczenie kodeks przewidywał karę pozbawienia wolności do lat trzech).

Uwzględniając wcześniejsze oskarżenia i przechwycone przez służby rządowe rejestry obrotów i przychodów w ostatnich latach, rząd zarzucał Capone’owi zatajenie w latach od 1924 do 1929 dochodu w wysokości jednego miliona trzydziestu ośmiu tysięcy sześciuset sześćdziesięciu dolarów i osiemdziesięciu czterech centów, co oznaczało, że oszukał państwo na kwotę dwustu piętnastu tysięcy osiemdziesięciu dolarów i czterdziestu ośmiu centów należną jako podatek:

 

Rok

Dochód

Podatek

1924

123 102,89

32.489,24

1925

257 286,98

55 365,25

1926

195 677,00

39 962.75

1927

218 057,04

45 557,76

1928

140 536,93

25 887,72

1929

104 000,00

15 817.76

 

Była to tylko ta część dochodów, którą oskarżenie mogło przed sądem udowodnić. Podany dochód obejmował tylko zyski z operacji i gier hazardowych. Nie wliczono ani centa zysku z piwa, whisky, domów publicznych i wymuszeń.

Tydzień później sąd przysięgłych zatwierdził trzecie oskarżenie, zarzucające Capone’owi i sześćdziesięciu ośmiu innym osobom spiskowanie mające na celu pogwałcenie ustawy prohibicyjnej. Oskarżenie to dotyczyło okresu 1922—1931, w którym prowadziła działania grupa Eliota Nessa.

Oskarżenie tak naprawdę dysponowało jedynie poszlakami jakimi były dowody świadczące o rozrzutnym trybie życia Capone i zeznania świadków ten fakt potwierdzające. Oskarżeniu udało się jednak wyrobić w ławie przysięgłych przekonanie, że Capone jest bogaczem nie płacącym podatków.

Na dwadzieścia trzy postawione w akcie oskarżenia zarzuty, Capone został uznany za winnego przestępstw określonych w punktach l.,5. i 9. drugiego oskarżenia, za co groziły kary do pięciu lat pozbawienia wolności i 10 000 dolarów grzywny, oraz wykroczeń ujętych w punktach 13. i 18., obu zagrożonych karami do roku więzienia i 10 000 dolarów grzywny. Sąd przysięgłych uznał Capone’a za niewinnego osiemnastu zarzucanych przestępstw na łączną liczbę dwudziestu trzech. Uznano go niewinnym uchylania się od podatku za rok 1924, winnym za rok 1925, 1926 i 1927, niewinnym za lata 1928 i 1929. Dodatkowo uznano go winnym wykroczenia nieskładania zeznań podatkowych. Został skazany na 11 lat więzienia.

W listopadzie 1939 r. został zwolniony z więzienia i powrócił do swego domu na Florydzie. Chorował z powodu powodu syfilisu, którego nabawił się w młodości. Zmarł w 1947 r.

Nie udało się go skazać za morderstwa, rozboje, wymuszenia, nielegalne interesy. Trafił do więzienia z powodu podatków i to pomimo tego, że dowody w tej sprawie były słabe i faktycznie jak twierdzą współcześni prawnicy niewystarczające do skazania. Stał się idealnym dowodem na twierdzenie, że „podatki dopadną każdego”.

 

P.S. Korzystałem z książki Roberta J. Schoenberga „Mr Capone”

Dodaj komentarz

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Ciołka 13 lok. 207

Warszawa, mazowieckie

Telefon: +48 513 14 11 11

E-mail: makowski@doradca-podatkowy.net.pl